poza tym i tak nie mogła usłyszeć rozmowy z Darrenem. Wskoczyła

  • Piotr

poza tym i tak nie mogła usłyszeć rozmowy z Darrenem. Wskoczyła

06 February 2023 by Piotr

na werandę. Kolana miała podrapane, twarz pokrytą piegami od słońca, a ciemnorude włosy splecione w niemodny warkocz, który opadał jej na plecy. Była bardzo podobna do Colina. Umyta i odpowiednio ubrana, a także poddana odpowiedniej edukacji w wielkim świecie, mogłaby stanowić wielki atut Jacka. Urocza wnuczka z klasą, żywe wspomnienie po zmarłym synu. Jej widok upewnił Barbarę o słuszności kampanii przeciwko Lucy. Ta akcja nie miała nic wspólnego z Darrenem Mowerym, ani z tym, że Jack Swift odrzucił Barbarę. Przeciwnie, była aktem odwagi i poświęcenia z jej strony. Lucy potrzebowała, by ktoś nią wreszcie potrząsnął i zmusił do przyjęcia odpowiedzialności za los dzieci. Uśmiechnęła się do podnieconej dziewczyny. – Oczywiście, że cię poznaję, Madison. Co u ciebie słychać, skarbie? – Potwornie się nudzę – odrzekła dziewczyna pogodnie. – Ale nic nie szkodzi, już się przyzwyczaiłam. Czy dziadek Jack przyjedzie do nas na wakacje? – To miał być sekret. Senator chce uchronić siebie i twoją mamę przed rozgłosem. – A czy ona o tym wie? Barbara potrząsnęła głową. – Najpierw chciał się upewnić, że uda mu się wynająć dom, i dopiero wtedy zamierzał jej powiedzieć. Nie chciał was rozczarować. – Barbara była przekonana, że Madison i J.T. rzeczywiście byliby rozczarowani, gdyby Jack musiał odwołać przyjazd, ale na pewno nie Lucy. Jej nie obchodziło, czy jeszcze kiedykolwiek w życiu zobaczy swojego teścia. – On sam powinien wam o tym powiedzieć. Madison z błyskiem w oczach położyła palec na ustach. – Obiecuję, że się nie zdradzę. – Co myślisz o tym domu? – zapytała Barbara. – Wspaniały, prawda? – To mój ulubiony dom w tej okolicy. – I w dodatku pięknie położony. Dziewczyna obojętnie wzruszyła ramionami. – Chyba tak. W Vermoncie wszędzie jest pięknie. A co za dużo, to niezdrowo. Już mi to piękno wyłazi uszami. – No, no – roześmiała się Barbara. – Coś takiego! Madison usiadła na poręczy werandy, nie zwracając najmniejszej uwagi na przepaść za plecami. – Wolałabym sama pojechać do Waszyngtonu w odwiedziny do dziadka. Wybieram się tam na długi weekend jesienią, ale to za krótko. – Aha. Jednym słowem, chciałabyś zjeść ciastko i mieć ciastko? – Jasne – uśmiechnęła się dziewczyna. – A pani nie? – Oczywiście – odrzekła Barbara, spoglądając na las. – Jesteś sama? J.T. nie przyszedł z tobą? – Nie. Uciekłam od niego. On i jego przyjaciel chcieli mnie zabrać na ryby. Nienawidzę robaków. Lubiłam je, gdy miałam dwanaście lat, ale teraz ichnie cierpię. – Nie nadajesz się na wieśniaczkę. Oczywiście Madison uznała to za komplement. – To nie to, że nie lubię Vermontu, ale jednak wolę miasto.

Posted in: Bez kategorii Tagged: facet odpisuje zdawkowo, konik morski rozmnażanie, co oznacza dzień urodzenia,

Najczęściej czytane:

trzydzieści. Czuła się prawie normalnie. Uświadomiła sobie, że jest

niedziela, jedyny dzień, w którym nie musiała iść do biura. No, chyba że wyskakiwała jakaś nagła sprawa, a zazwyczaj tak właśnie było. Dzieci nie wybierały sobie dni na gubienie się, a porywacze działali ... [Read more...]

by nie zignorowała, no i nie czekała na powrót Łowcy Przyszłaby

sama, a wtedy on już potrafiłby się o nią zatroszczyć. A potem i o samego Diaza. Może zresztą nie tak od razu; z samą panią też miło spędzi czas. ... [Read more...]

Ona była w domu, z Justinem. Bezpieczna. Ta kobieta jest po prostu

bardzo podobna. Ale tak naprawdę to wcale nie Milla. - Davidzie! - głos Susanny był ostry, bolesny. - Otrząśnij się! Pomóż nam przenieść ją na leżankę! ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 otwartedrzwi.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste