O Boże, nie.

  • Piotr

O Boże, nie.

27 June 2022 by Piotr

Tym razem to nie domysły. Tym razem miała pewność. W domu ktoś jest. I ten ktoś nie chce, aby o tym wiedziała. I nie życzy jej dobrze. Zapach papierosa drażnił jej nozdrza. O Jezu. Nie, to nie Rick. Bezgłośnie podeszła do blatu kuchennego, na którym stał stojak z nożami, i wybrała taki z długim ostrzem. Jednocześnie myślała o przestępcach, których ścigał Rick, o kryminalistach, których gniew kierował się na niego i jego bliskich, gdy ich aresztował i trafiali do więzienia. Niejeden ślubował detektywowi Bentzowi krwawą zemstę. Nigdy jej o tym nie mówił, ale dowiedziała się od jego kolegów, którzy ochoczo rozpowiadali, jakie to groźby wygłaszali zbrodniarze. A teraz ktoś jest w domu. W ustach czuła suchość. Wstrzymała oddech, zeszła do garażu i mało brakowało, a wywróciłaby się na progu, gdy się zorientowała, że drzwi do garażu są otwarte na oścież w niemym zaproszeniu, które intruz przyjął. Bez zastanowienia wsiadła do samochodu. Kluczyki były w stacyjce. Przekręciła je. Silnik ożył. Wrzuciła wsteczny, wyjechała z garażu, minęła podjazd. Tylko cudem nie rozjechała nieszczęsnego kota sąsiadów i nie przewróciła skrzynki na listy. Wyjeżdżając na ulicę, spojrzała w okna sypialni. Jej serce na moment przestało bić. W oknie stała ciemna postać, cień z okrutnym, krzywym uśmiechem. – Cholera! Światło się zmieniło i wizja zniknęła. A może był to tylko wytwór jej wyobraźni... Czy to może być prawda? Nie czekając, żeby się przekonać, nacisnęła pedał gazu i gnała na złamanie karku, akurat gdy stary pan van Pelt postanowił wyjechać swoim przedpotopowym czołgopodobnym buickiem na ulicę. Jennifer zahamowała z piskiem opon i wyminęła staruszka. W oknie nikogo nie było i dobrze o tym wiesz, tłumaczyła sobie. Nikogo. Z jedną ręką na kierownicy drugą szukała na siedzeniu pasażera torebki i komórki, które, jak sobie teraz przypomniała, zostały w sypialni, tej samej, w której oknie widziała ciemną postać. To tylko rozszalała wyobraźnia, powtarzała sobie, manewrując w labiryncie przecznic, aż dojechała do autostrady i wtopiła się w ruch uliczny. Jej serce tłukło się o żebra, w głowie pulsowało. Krew z palca umazała kierownicę. Co chwila zerkała w boczne lusterko, szukała wozu, który jechałby za nią, w morzu chromu i stali szukała pojazdu, który ją śledzi. Słońce odbijało się w maskach i zderzakach. Była na siebie wściekła, że nie wzięła okularów przeciwsłonecznych. Wszystko wyglądało normalnie. Tysiące samochodów w drodze na wschód: srebrne, białe, czarne, sedany, kabriolety, ciężarówki, SUV-y... To znaczy, wydawało jej się, że jedzie na wschód, nie była tego pewna. Nie zwracała na to uwagi, wreszcie się odprężała, nabierała pewności, że wymknęła się prześladowcy. O ile takowy istniał. Kolejny dzień w południowej Kalifornii. Zobaczyła, jak szybko dogania ją granatowy SUV. Serce podeszło jej do gardła, ale minął ją, a w ślad za nim białe bmw. Włączyła radio, chcąc ukoić nerwy. Pociła się, a palec nadal krwawił. Pokonywała kolejne kilometry, nic się nie działo, zaczynała oddychać spokojniej... Naprawdę się uspokoiła. Odpłynęła trochę i niemal wjechała w inny samochód. Kierowca zatrąbił głośno. – Wzajemnie, palancie – mruknęła, ale zdawała sobie sprawę, że nie powinna siedzieć za kierownicą nie przy takim natężeniu ruchu, nie w jej stanie. Na najbliższym zjeździe skręciła w... Dobry Boże, gdzie ona właściwie jest? Na wsi? Nie poznawała tej okolicy, dziwiły ją domy rozsiane z rzadka wśród pól i zarośli. Była nie wiadomo gdzie, valium zaczynało działać. Mrużąc oczy od słońca, zerknęła w boczne lusterko. Zbliżał się do niej granatowy SUV. Ten sam, co poprzednio?

Posted in: Bez kategorii Tagged: film majka, sukienki po 50 tce, krótki modne fryzury,

Najczęściej czytane:

- Mogą być - odpowiada Grace.

Laura już prawie lubi tę małą. Ignoruje fakt, że autorzy wszystkich poradników o wychowywaniu dzieci, które czytała, uczulali wychowawców na to, by nie stawiali podopiecznym wyzwań znacznie przekraczających ich możliwości. A czy układanie puzzli składających się z dwóch tysięcy kawałków nie przekracza możliwości sześcioletniego dziecka? Jasne, że przekracza, ale Laura siara się o tym nie myśleć i pośpiesznie zdejmuje folię z pudelka, otwiera je, szybko rozrywa foliową torebkę i wsypuje jej zawartość; do dolnej części pudla. - Chyba musimy najpierw poszukać rogów i tych części, które są na brzegach, prawda? - zwraca się do Grace, biorąc do ręki kilka kawałków i próbując je segregować. Dziewczynka nie odpowiada. Chwyta garściami fragmenty puzzli, przerzuca je z jednej ręki do drugiej i po chwili - Laura nie może uwierzyć w to, co widzi - pokazuje cztery narożne fragmenty. ... [Read more...]

-Dobry Boże, Lauro - mruknął upychając torby wokół ich

nóg. - Po co tego aż tyle? -Usłyszałam o huraganie. Chciałam zrobić zapasy. Żeby nam niczego nie zabrakło. ... [Read more...]

tak w samochodzie i wpatrując się w rezydencję Ryanów. Rozejrzała

się dookoła. Po stronie ulicy znajdującej się tuż przy jeziorze zobaczyła niewielki park z ławkami, placykiem zabaw i małą altanką. Pełno tam było ludzi. Pary chodziły nadbrzeżem, trzymając się za ręce, ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 otwartedrzwi.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste