przyznać, że to, co do ciebie czuję, jest czymś więcej niż pożądaniem.
Spanikowałem. Uciekłem do ogrodu, a gdy Camryn przyszła mnie szukać, oświadczyłem się jej. Wtedy powiedziała mi, że widziała moją twarz, gdy na ciebie patrzyłem. Zrozumiałem, że nie mogę dłużej zaprzeczać temu, co do ciebie czuję. Po bladym policzku Willow spłynęła łza. Scott otarł ją delikatnie. - Och, Willow, kochanie, wyjdziesz za mnie, prawda? Nie chcę dłużej bez ciebie żyć! Leżąc tej nocy w łóżku, Willow zalewała łzami poduszkę. Kochała Scotta całym sercem, ale nie mogła wyjść za niego za mąż. Wciąż miała przed oczyma wyraz jego twarzy, gdy mu o tym powiedziała. - Ale dlaczego? - zawołał. Z początku nie potrafiła mu odpowiedzieć, ale po chwili zebrała się na odwagę. - Po prostu nie mogę. Z przyczyn osobistych. - Chodzi o mnie? Nie kochasz mnie? Myliłem się... Amy mówiła nieprawdę... Wcale nie powiedziałaś mamie, że się we mnie zakochujesz? R S - Powiedziałam. - W jej głosie słychać było smutek. - Powiedziałam mamie, że się w tobie zakochuję - powtórzyła. - To dlaczego nie chcesz wyjść za mnie za mąż? Wciąż uważasz, że jestem zarozumiałym szowinistą i... - Nie! Jesteś wspaniały! - Ale nie chcesz wyjść za mnie za mąż? Ze smutkiem pokręciła głową. - Nie mogę. Spojrzał jej prosto w oczy. - Musisz mi powiedzieć dlaczego! - Chodzi o... Chodzi o Jamiego - wyrzuciła po chwili. - A właściwie o jego ojca. Nie mogę nic więcej powiedzieć, ale zaufaj mi. Gdybyś znał prawdę, gdybyś wiedział, że cię oszukałam, nie chciałbyś, bym została twoją żoną. Gdy zrozumiał, że Willow nie zmieni zdania, odszedł załamany. Tymczasem ona położyła się do łóżka i wtuliwszy głowę w poduszkę, płakała. Gdyby ona i Chad nigdy się nie poznali... Gdyby nie napisała tego listu... Gdyby nie powiedziała mu, że go nie kocha i nie chce się z nim więcej widywać... Była odpowiedzialna za jego śmierć! Sama doręczyła ten list do Summerhill. Wręczyła go Scottowi, choć nie wiedział wówczas, z kim ma do czynienia. Gdy Chad przeczytał, co napisała, był tak załamany, że rzucił się z wieżowca Camden Tower. Zachowała się jak tchórz, pisząc list, zamiast spotkać się z Chadem. Nigdy sobie tego nie wybaczy! Gdyby tam była, mogłaby go uspokoić, zapewnić, że jeszcze kiedyś się zakocha. Ale nie było jej przy nim. Zachowała się podle. Wiedziała, że będzie jej to ciążyło na sumieniu do końca życia. Gdyby R S Scott się dowiedział, że przez tyle czasu mieszkał pod dachem z osobą odpowiedzialną za śmierć jego brata, nie mógłby na nią patrzeć. Znienawidzi ją tak samo, jak ona nienawidziła samej siebie. Musiała opuścić Summerhill! Nie mogła tu dłużej zostać