- Ale w obu przypadkach? To mało prawdopodobne.
Shipley nie odpowiedziała. Prawnik przyglądał się jej przez dłuższą chwilę, po czym zwrócił się do Keenana. - Więc czym właściwie mogę panu służyć, nadinspektorze? - Po pierwsze, chciałbym, żeby pan sobie przypomniał, co pan robił w czasie, kiedy popełniono obie zbrodnie. A po drugie, proszę nam wyczerpująco opowiedzieć o wszystkich powiązaniach z ofiarami. - W pierwszej sprawie będę musiał zajrzeć do rozkładu moich zajęć w komputerze. A co do drugiej, to opowiedziałem już inspektor Shipley o swoim spotkaniu z Lynne Bol-sover. Shipley i tym razem się nie odezwała. - Z tego, co wiem od inspektor Shipley - odparł Keenan - zaproponował pan pani Bolsover coś w rodzaju darmowej pomocy prawnej, ale poza legalnym systemem postępowania w takich przypadkach. - Zgadza się. Ale ona odrzuciła moją ofertę. - Prawdopodobnie z jej punktu widzenia wyglądało to zbyt zawile. Bo przecież wystarczyłoby, żeby się zgłosiła do Ośrodka Porad Obywatelskich albo znalazła w książce telefonicznej kancelarię, która oferuje pierwszą poradę za darmo. - Ale nic takiego nie zrobiła - zauważył spokojnie Allbeury. - I o to właśnie chodzi. Pani Bolsover tak bała się męża, że wolała nie ryzykować takiej wizyty. - Wspomniał pan o szlaku ucieczkowym - podpowiedziała Shipley. Allbeury zastanawiał się przez chwilę. - Chyba miałem na myśli to, że wiele nieszczęśliwych kobiet po prostu nie dostrzega drogi wyjścia. - Bo nie mają pieniędzy - dodał Keenan. Allbeury pokiwał głową. - O to zwykle potykają się na samym wstępie. - Więc na czym miała polegać pańska pomoc dla Lyn-ne Bolsover? - spytała Shipley. - Założywszy, że przyjęłaby pańską ofertę. - Nie mogę na to odpowiedzieć. - Nie może pan czy nie chce? Allbeury uśmiechnął się. - Nie mogę, pani inspektor. Każdy przypadek jest inny. Moja ewentualna pomoc czy rada dla pani Bolsover zależałaby od jej specyficznej sytuacji czy potrzeb. - A co z potrzebami Joanne Patston? - spytał Keenan, wychylając się nieco do przodu. - Bardzo mi przykro, ale i tutaj nie na wiele się państwu przydam. Z panią Patston spotkałem się tylko raz w miejscowej bibliotece. - Tej przy Hall Lane?