minuty. Zaczął się denerwować.
Sheila się spóźni. Każdy jej gest zawsze głęboko zapadał mu w serce i duszę. Z pewnością przyjedzie. Wkrótce. Jeśli nie, wszystkie starannie przyjęte założenia legną w gruzach. Minie bezpowrotnie mistyka nocy i cud świtu. Wtem dźwięk. Jej samochód, od strony drogi. Web włączył silną latarkę. Snop światła oślepił Sheilę. Jak gniew Boga. Gdy nacisnęła hamulec, samochód zarzucił, potem stanął 7 w miejscu. Spokojnie, powoli, Web podszedł do lewych drzwi. Gdy przez chwilę oświetlał ją latarką, zasłoniła ręką oczy. Mogło się nie udać. Mogła włączyć klimatyzację i zamknąć okno. Był środek lata, w nocy upał nieco zelżał, lecz nie ustąpił całkowicie. Na szczęście jechała z opuszczoną szybą. Nic dziwnego. Powietrze było przyjemne, orzeźwiające. Wilgotny powiew zwiastował sztorm, który wkrótce nadciągnie. Oczywiście, sztorm także stanowił element doskonałego planu. - Kto... co, u diabła? - Odsłoniła oczy i zobaczyła Weba. - Co ty tu robisz? - Zgodziłaś się na to spotkanie - przypomniał grzecznie. - Na minutę, tylko minutę. I chyba nie na tym pustkowiu. Zauważył, że jest zła i zniecierpliwiona. Zawsze taka była w obecności kogoś, kto w danej chwili nie był jej całkowicie podporządkowany. - Przecież tu jest pięknie. Chciałem, żebyś to zobaczyła. Chciałem podarować ci noc. - Westchnął. - Rozumiem, że nie ucieszyłaś się z tego spotkania? - Przecież już się dziś spotkaliśmy. Mieliśmy porozmawiać, ale krótko. - W jej głosie pojawiła się nuta narastającej furii. - A w ogóle dlaczego mnie oślepiłeś? Jesteś idiotą. Na tym wygwizdowie mogłam cię przejechać. - Ale nie przejechałaś. - Mogłam cię zabić, nie rozumiesz? - Interesujące. Wiesz, takie spotkanie, tylko ty i ja, uznałem, że warto zaryzykować. 8 Przyjrzała się mu uważnie. - Jesteś w rękawiczkach? - zapytała z niedowierzaniem. - W lecie? Nie mogła zrozumieć, co tu się dzieje. Brakowało jej danych, jakichś wskazówek. - Nie jest tak bardzo ciepło - wyjaśnił. - Zbliża się sztorm. Ci od pogody nie nadali mu imienia. Nie jest jeszcze huraganem ani nawet głębokim niżem. Czuje się go jednak. Wkrótce zacznie się ulewa, niebo przetną błyskawice i usłyszysz potężne, wstrząsające ziemią grzmoty.