pomyślała, umieszczając mięso w marynacie, po czym włożyła

  • Piotr

pomyślała, umieszczając mięso w marynacie, po czym włożyła

19 April 2021 by Piotr

je z powrotem do lodówki. Pokroiła warzywa. Cały czas czuła jego obecność. Jakby stała blisko ognia. - Gapisz się na mnie - stwierdziła bezceremonialnie. - Skąd wiesz? Czyżby go widziała, tylko nie chce się do tego przyznać? -Czuję to. -I co to za uczucie? - zapytał. Laura zamarła. Te proste, choć wymruczane cicho słowa, były poruszające. Serce Laury zaczęło łomotać jak oszalałe. -Coś w rodzaju inwazji. - Wrzuciła warzywa do miski. -Nie jest to miłe. - Zalała warzywa zimną wodą, po czym wstawiła je do lodówki. -Jesteś zabójczo piękna, Lauro. Jaki mężczyzna byłby w stanie oderwać od ciebie wzrok? Na pewno to wiesz. -Tak, zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu ludzi ważny jest wygląd - wyszeptała w chwili, gdy zadzwonił timer. -Ja też - powiedział z goryczą. -No to coś nas łączy. Wyjęła ostatnią blachę z piekarnika, odstawiła ją na piecyk i odwróciła się. Zniknął. Jakby w twarz dmuchnął jej zimny wiatr. Zniknął. - Ale ja też tego nie lubię, panie Blackthorne! - zawołała za nim. Cisza. Richard Blackthorne robi, co chce. Guzik go obchodzi reszta świata. Richard zszedł schodami kuchennymi, żeby odnieść do kuchni naczynia po kolacji. Umył je i postawił na suszarce. Wychodząc, wziął ciastko z talerza stojącego na środku stołu. Żując je, przeszedł przez jadalnię, zmierzając do biblioteki, gdy nagle zmarszczył brwi, czując powiew balsamicznego powietrza. Wszedł do salonu i stanął jak wryty. Laura była na tarasie. Oszklone drzwi stały otworem, wpuszczając do środka bryzę. Ręce oparła na barierce. Zielony szlafrok wybrzuszał się za nią niczym rycerski sztandar. Patrzyła w niebo, na którym nie było dzisiaj księżyca. Na dole morze rozbijało się o brzeg. Jedynym źródłem światła były reflektory umieszczone z boku domu. Richard mógłby przysiąc, że patrzy na anioła. Wiatr rozwiewał jej kasztanowe włosy, unosił je do góry razem z firankami wiszącymi w oszklonych drzwiach. - Czy to nie fantastyczne? - zapytała. Zesztywniał. Został złapany w pułapkę we własnym domu. - Prawda? - dopytywała się, obracając się nieco, żeby na niego spojrzeć. Nie widziała go wyraźnie, bo źródło światła było za jego plecami. - Lubisz taką pogodę? - zapytał. Laura spojrzała znowu w stronę morza. W oddali przeleciała błyskawica. - Uwielbiam. Uwielbiam burzę, potężne grzmoty, ulewę. Richard zrozumiał, że celowo odwróciła się do niego tyłem, żebym mógł podejść bliżej albo się oddalić. Ujął go ten gest, a jednocześnie wzbudził nieufność. A może nagle włączy światło

Posted in: Bez kategorii Tagged: soda oczyszczona czajnik, afromental baronem, lewandowska klara,

Najczęściej czytane:

powód, wierz mi. Nigdy nie traktowałam powa¿nie opowiesci

o rodzinnych wasniach, ale przez tych dwoje chyba zmienie zdanie. - Wstała z fotela i podeszła sztywno do okna. - Có¿, nic na to nie moge poradzic. Alex bedzie musiał rozprawic sie z ... [Read more...]

plecami,

- Hej! - zawołała za nim. Wybiegł za podwójne drzwi wyjsciowe, miał nadzieje, ¿e ta kobieta nie zda¿yła mu sie przyjrzec. Wpadł na wózek ... [Read more...]

- Nie sprzeczajmy sie ju¿ dzisiaj, dobrze? Zwłaszcza o

Toma. Za to mu płace, wiec niech sie tym zajmie - rzucił stanowczo. Autorytatywnie ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 otwartedrzwi.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste