powiedzieć, motywem jego działań.

  • Piotr

powiedzieć, motywem jego działań.

19 April 2021 by Piotr

– Chwileczkę. Chcesz powiedzieć, że Jennifer albo jej sobowtór morduje ludzi i stara się obarczyć ciebie winą? – Mniej więcej. – Bentz, to naprawdę naciągane. To czyste szaleństwo. – I wymaga perfekcyjnego planu i wyjątkowego szczęścia. – Umilkł, jakby się nad czymś zastanawiał. – Posłuchaj, jak już powiedziałem, chciałem tylko, żebyś usłyszała o tym ode mnie, a nie od innych czy z telewizji. Kiedy media połączą morderstwa Shany i Lorraine ze mną, zacznie się kocioł. Zawahał się i wyobraziła sobie Ricka, jak nerwowo przeczesuje palcami bujną czuprynę, zaciska usta, marszczy brwi. – Cieszę się, że zadzwoniłeś. Martwiłam się. – I dlatego tak mnie powitałaś? – Co? Jak cię powitałam? – zdziwiła się. – Jakbyś była wściekła. O co chodzi? Nie chciała mu tego mówić, nie chciała go martwić, przysparzać mu stresów, ale i tak ją gryzło, że przemilcza przed nim fakt, iż jest w ciąży. Nie zniosą więcej tajemnic, ich związek i bez tego jest kruchy. – Dzisiaj znowu zadzwonił ten kawalarz. – Kto? – Jego głos zmienił się, stwardniał. – Nie wiem. – Ta sama kobieta, co poprzednio? – Chyba tak. Numer zastrzeżony, nie przedstawiła się. – Do cholery. Liwie, nie możesz tam zostać, nie sama. – To mój dom. Zresztą, Hairy S... – Jest bezużyteczny, już to przerabialiśmy. Wracam do domu, dzisiaj albo jutro. Wobec tego, co się tu dzieje, tylu morderstw, nie chcę, żebyś była sama. – To wszystko dzieje się w Kalifornii, czyli ile – dwa i pół tysiąca kilometrów ode mnie? Ten, kto morduje w Los Angeles, nic mi nie zrobi. – To tylko jeden lot. – Jesteś w Los Angeles. Ona nie wyjedzie. – Hm. – Zawahał się, jakby w myśli analizował jej słowa. O1ivia wyciągnęła rękę i zapaliła lampkę na nocnym stoliku. Psiak wypełzł spod kołdry, wystawił czarny nos. – Co powiedziała? – Bentz nie dawał za wygraną. – Że pakuje się w kłopoty. On, czyli ty, jak się domyślam, bo mówiła o tobie per RJ. I powiedziała, że doszło do kolejnego morderstwa. Myślałam, że chodzi o Shanę. – Raczej nie. Pewnie chciała się pochwalić zabiciem Lorraine. Cholera, nie rozumiem, o co jej chodzi. – Ani nikt inny, ale zrozumiesz. Kiedy chwytasz trop, nie odpuszczasz. – O której zadzwoniła? – Po północy, mniej więcej za kwadrans pierwsza. Siedziałam do późna, oglądałam film. – Wystukała kilka klawiszy na telefonie, sprawdziła coś na wyświetlaczu i ponownie podniosła słuchawkę do ucha. – Tak, dwunasta pięćdziesiąt dwie. Rano zadzwonię do operatora telefonicznego, może uda mi się ustalić, skąd dzwoniła, choć to numer zastrzeżony. – Dobry pomysł, ale i tak uważam, że powinnaś się stamtąd wynieść. – Jest środek nocy. Sprawdziłam drzwi i okna. A morderca grasuje w Kalifornii. Masz inne problemy na głowie. – W sypialni jest pistolet. W szafie. – Wiem. – Wyjmij go i połóż przy łóżku. – Ależ Rick – sprzeciwiła się. Przesadzał. – Nie umiem strzelać. – To proste. Celujesz. Pociągasz za spust. – A najpierw ładuję i odbezpieczam. – Okłamałaś mnie – umiesz strzelać.

Posted in: Bez kategorii Tagged: na jaki kolor pomalować włosy, robert lewandowski mama, tvp ranczo,

Najczęściej czytane:

pieniędzy. Musiała przyjąć tę pracę.

W ciągu kilku ostatnich miesięcy, gdy nie miała żadnego zajęcia, nagromadziło się dziesiątki rachunków. Z pieniędzmi R S ... [Read more...]

jmowała panna Lane. Woźnica bez-ceremonialnie rzucił na podłogę jej małą torbę i dziewczyna doznała szoku na widok miejsca, w którym przyszło jej spać. ...

Ściany pokoju, pobielone wapnem ze dwadzieścia lat temu, były przebarwione i wyblakłe od słońca. W rogach widniały ciemne ślady po załamu, świadczące o przecieka¬jącym w wielu miejscach dachu. Przed łóżkiem leżał maleńki dywanik, poza tym nic nie zakrywało desek podłogowych. Pod ścianą stała obdrapana szafka z wiszącym nad nią poplamionym lustrem. Łóżko miało wprawdzie baldachim, lecz jego okres świetności już dawno minął, podobnie jak materaca, który w dotyku wydał się jej zdecydowanie nierówny. Na korzyść pokoju przemawiały dwie rzeczy: było tu czysto, a po drugie okno wychodziło na południe, dzięki czemu widziała z niego bramę i podjazd. Teraz, pod koniec sierpnia, wpadające popołudniowe słońce stwarzało tu pewien staromodny, nie pozbawiony uroku nastrój. Clemency niespiesznie rozpakowała się. Za bawełnianą zasłoną znalazła kilka kołków do powieszenia rzeczy. Gospodyni poinformowała ją, że w dzbanie znajduje się świeża woda, brudna zaś będzie wylewana codziennie przez służącą. Dała też Clemency jasno do zrozumienia, by nie spodziewała się rano gorącej wody, bowiem to przywilej zarezerwowany wyłącznie dla dam i dżentelmenów na dole. ... [Read more...]

iając czepek swojej pani. - Panienka Clemency jest tak piękną młodą damą, że nadaje się na bohaterkę takich historii. ...

- Nie mam obiekcji co do jej przygód, tu chodzi o mnie! Jestem już na to za stara - odparła żałośnie jej pani. - Jeśli panna Clemency zamieszka we dworze, pozbędzie się pani kłopotu. - Zgadzam się z tobą, Bessy, ale czy będzie tam bez¬pieczna? To mnie niepokoi. Nigdy nie przejmowałam się plotkami, ale ze słów Clemency wynika, że ten markiz to najgorszej maści libertyn, nie przepuści żadnej urodziwej dziewczynie. A jego przyjaciele? Z pewnością znajdą się wśród nich tacy, którzy uważają guwernantki za przedmiot zabawy. Nie podoba mi się to i tyle. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 otwartedrzwi.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste