tego, czego nie powinna robić. Jak mogła być tak

  • Piotr

tego, czego nie powinna robić. Jak mogła być tak

19 April 2021 by Piotr

nierozsądna i pojechać sama z hrabią jego samochodem, dając w ten sposób asumpt do plotek? — Proszę się nie niepokoić — mówił dalej książę. — Chociaż uprzejmość zakazuje mi o to pytać, jestem przekonany, że lady Rothley jest starsza od pani i doskonale potrafi dawać sobie radę sama. 119 — Pani jest bardzo... spontaniczna — powiedziała powoli Tempera, ostrożnie dobierając słowa taka dobra i... delikatna. Nie lubi odmawiać, jeśli się ją o cokolwiek poprosi. — Widzę, że choć jest pani zbyt grzeczna, by to powiedzieć, nie akceptuje pani hrabiego Vincenza Caravargio — zauważył książę. — Nie do mnie należy oceniać, wasza wysokość — odparła Tempera. — Lecz uważam, że Włosi są obdarzeni elokwencją, która, choć dla nich nie jest niczym więcej niż przejawem dobrych manier, często bywa źle odbierana przez Angielki. — Skąd u pani taka znajomość rzeczy? — zdziwił się książę. — Nie sądzę, by w pani wieku i przy sposobie życia, który pani wybrała, panno Riley, mogła pani mieć duże doświadczenie, jeśli chodzi o Włochów. Za późno. Tempera zdała sobie sprawę, że znów zabrnęła w ślepy zaułek. Oto chciała uświadomić księciu, jak prostoduszna i niedoświadczona jest lady Rothley, lecz zamiast poprawić sytuację, być może tylko ją pogorszyła. Książę patrzył na profil Tempery wyraźnie rysujący się na tle nagich skalnych ścian wąwozu. Oboje milczeli. Słychać było szum wody spadającej niewielką kaskadą do sadzawki. — Nie byłem tu od wielu lat — powiedział. — Być może przyda się pani informacja, że niedaleko stąd w ścianie wąwozu jest grota, której nie udało się odkryć żadnemu z moich nauczycieli. Tempera pomyślała, że książę żartuje sobie z niej, chociaż zupełnie mu to nie przystoi. — Ja... nie ukrywam się przed nikim, wasza wysokość powiedziała. — I jestem pewna, że powinnam... wracać do zamku i że... książę nie powinien być tutaj ze mną. 120 — Któż może decydować, co powinienem robić, a czego nie? — spytał książę. — Sam jestem sobie panem. — T...tak... oczywiście, wiem o tym — odrzekła pospiesznie. — Lecz gdyby ktoś nas tu zobaczył, pomyślałby, że to bardzo... niezwykłe. — Mało prawdopodobne, że ktoś nas tu zobaczy — stwierdził. — I to przede wszystkim z tego powodu pani tu przyszła. — Ależ ja nie... spodziewałam się, że wasza wysokość... pójdzie za mną. — Jestem tego świadom — odparł książę. — Lecz niewątpliwie spodziewała się pani, że zechcę jej podziękować za prezent w postaci obrazu? Chciała pani, by to

Posted in: Bez kategorii Tagged: brąz na włosach, sposób na szorstkie pięty, fryzury lata 20 długie włosy,

Najczęściej czytane:

tragedię. - Ty byś wszystko przeżyła - powiedziała Hannah, nie podnosząc głowy znad starego numeru „People”. - Jesteś twarda jak skała. - Skąd wiesz? - Wiem. - Wolno przewróciła kartkę i Caitlyn mignęło zdjęcie Julii Roberts. - Więc jesteś jasnowidzem. - Nie, ja po prostu znam się na ludziach. To całe paranormalne gówno zostawiam Lucille. Amanda już miała odparować, ale ugryzła się w język. Lucille nawet nie spojrzała w ich kierunku. Troy nie zwracał uwagi na ich przekomarzanki. - Lekarzom udało się ustabilizować jej stan. - Miała kolejny atak - odezwała się Amanda. - Serce? - Uhm. Dławica? - Dławica piersiowa - uściśliła Hannah, oderwawszy się na moment od czasopisma. - Ból wieńcowy. - A nitrogliceryna? Nie pomogła? - Nie tym razem. Lucille westchnęła ciężko i splotła dłonie. - Tym razem nic nie zadziałało, więc zadzwoniłam po pogotowie. - Czuła się winna, więc unikała wzroku Caitlyn. Spuściła oczy i siedziała wpatrzona w stolik. - Nic nie pomogło. Miała duszności i skarżyła się na ból. Zaprowadziłam ją do łóżka, podałam lekarstwo, ale jej wciąż się pogarszało. - Zacisnęła usta i potrząsnęła głową. - Zadzwoniłam do doktora Fellersa, ale nie odbierał. Wasza matka była okropnie zdenerwowana i bardzo ją bolało, ale nie chciała, żebym gdziekolwiek dzwoniła. W końcu nie wytrzymałam, zadzwoniłam na pogotowie. Przysłali karetkę. - Zrobiłaś, co mogłaś - odezwał się Troy. Hannah przewróciła oczami. Amanda spojrzała na nią ostrzegawczo, ale najmłodsza siostra nic nie zauważyła. - Powinnam była wcześniej zadzwonić - wyrzucała sobie Lucille. - A ty gdzie byłaś, Hannah? - zapytał Troy. - Nie było mnie - powiedziała ponuro i chwyciła torebkę. - Wychodzę na papierosa. - Idę z tobą. - Troy sięgnął do kieszeni marynarki i dogonił ją. Szklane drzwi rozsunęły się. Wyszli na zewnątrz i stanęli przy popielniczce. Caitlyn spojrzała na Amandę. - Jak się czujesz? - Tak w ogóle? Po prostu świetnie - odpowiedziała Amanda z ironią. - To był koszmarny tydzień. Caitlyn musiała się z nią zgodzić, ale gdy przez mgłę zaczęły się sączyć pierwsze promienie świtu, opanowało ją dręczące przeczucie, że będzie jeszcze gorzej. Musiał działać szybko. Adam wśliznął się do gabinetu i dokładnie zamknął za sobą drzwi. Coś przeoczył, był tego pewien. Choć przeszukał już każdy kąt, zamierzał zrobić to jeszcze raz, zajrzeć w każdą szparę, zerwać tę cholerną podłogę, jeśli będzie trzeba. Czasu miał coraz mniej. ...

Boisz się. Nie chodzi o Rebekę, ale o Caitlyn. Przyznaj się, Hunt, jesteś poważnie 136 zainteresowany, i to nie tylko zawodowo. Zignorował tę myśl i zabrał się do roboty. Zajrzał wszędzie. Sprawdził szuflady, kartoteki, półki z książkami, stoliki, a nawet obicia kanapy i krzeseł. Zajrzał do szafy, do doniczek, za obrazy, które zdjął ze ścian, i do kieszeni wszystkich ubrań, które znalazł w szafie. Zrolował dywan, przeszukał łazienkę i gdy na wschodzie zaczęło budzić się słońce, prawie dał za wygraną. Jeśli na twardym dysku nie było informacji, których szukał, to koniec. Coś go jednak dręczyło, coś się tu nie zgadzało. Usiadł na kanapie i rozejrzał się jeszcze raz, przypominając sobie, gdzie stały meble, gdy wszedł tu po raz pierwszy. Zastanowił się nad rzeczami, które stąd wyrzucił... coś mu nie pasowało. Myśl, Hunt, myśl! Jeszcze raz spojrzał na biurko, zlustrował całe wnętrze. Meble były nowe. Zrobione tak, żeby wyglądały na starsze, ale kupiono je w ciągu ostatnich kilku lat. Poza kilkoma książkami, parą butów, kurtką i plecakiem wszystkie rzeczy były dość nowe. No i co z tego? Zirytowany usiadł w kącie kanapy, tam gdzie zawsze siadała Caitlyn. Wydawało mu się, że czuje zapach jej perfum i serce zaczęło mu mocniej bić. Miała w sobie niewinność i erotyzm. Kusząca mieszanka. To głupie, głupie, głupie. Jego zauroczenie Caitlyn to jakaś potworna pomyłka. Klęska zawodowa. Katastrofa osobista. Wiedział o tym, ale nie mógł się oprzeć jej urokowi. Lubił na nią patrzeć, kiedy zmagała się z gwałtownymi emocjami, kiedy usiłowała trzymać rezon i śmiechem pokrywała zdenerwowanie. Podobał mu się jej seksowny uśmiech, zmysłowe ruchy. A przede wszystkim czuł, że w głębi, pod pokładami strachu i niepokoju, kryje się inteligentna, bystra, myśląca kobieta. Szkoda, że Caitlyn tak rzadko pozwalała jej dojść do głosu. Idiota! Nie miał czasu na romans, a już na pewno, nie z kimś tak skomplikowanym jak Caitlyn Bandeaux. Policja zaczęła już węszyć wokół niego, pytali o Rebekę. Jeszcze kilka dni, a może godzin i zorientują się, że podnajmuje jej gabinet i korzysta z jej sprzętu. Wtedy będzie musiał się tłumaczyć. Jej zniknięcie zostanie oficjalnie zaprotokołowane, zaplombują gabinet i dom. Zaczną śledztwo, będą mu się podejrzliwie przyglądać. Miałby ograniczoną swobodę działania. A przecież to on powinien odnaleźć Rebekę. Mieszkał z nią. Znał ją. Rozumiał. Wiedział, że jest w stanieją znaleźć. Ale zaczynał się martwić, że może już nie zdążyć. Czas uciekał. Z każdym dniem nabierał pewności, że Rebeka nie żyje. Co gorsza, miał złowieszcze przeczucie, że jej zniknięcie jest w jakiś sposób związane z Caitlyn Montgomery Bandeaux. Rozdział 21 Nie wiem, gdzie ona jest - powiedziała Sugar, stojąc w drzwiach. Caesarina warczała ostrzegawczo. - Ale Christina Biscayne mieszka tutaj? ... [Read more...]

zwłaszcza że ...

łączyła ich wspólna przeszłość, ale prawda prędzej czy później wyszłaby na jaw, a nim poznał i poślubił Jennifer, Bentz romansował z wieloma dziewczynami z wydziału. Hayes zdecydował, że najlepiej, jeśli Corrine dowie się tego od niego. Jedną lekcję wyciągnął z obu ... [Read more...]

Na pręcie ...

przymocowanym do ściany wieszam plastikowe pokrowce z co ładniejszymi strojami, z sukniami, marynarkami i spodniami, które trzymam na wyjątkowe okazje. Mam tu nawet komputer, laptop, z którego korzystam, siedząc na pufie pokrytym sztuczną cętkowaną skórą ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 otwartedrzwi.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste